top of page

Darek Dusza i Demony "Karykatury"

Darek Dusza i Demony „Karykatury”

 

1. Naokoło 3:52

2. Buraczana muzyka 01:59

3. Mentalny bajzel 03:32

4. Muzeum figur wioskowych 04:11

5. Polska masakra 03:26

6. Zimno, ciemno, martwo 03:55

7. Dziad 03:08

8. Karykatury 03:23

9. Zniszczyciel 02:59

10.Testament 03:36

11. Liber alism 04:08

12. Nowa dyskoteka 03:42

 

Sł. i muz. Darek Dusza

Darek Dusza i Demony w składzie:

Paulina Paleczna – wokal

Darek Dusza – gitara, ukulele

Doktor Maupa – bębny, chórki

Mateusz Trybulec – bas, kontrabas

 

Nagrania: Darek Dusza

Miks i master: Jarek Toifl

Producent: Darek Dusza

Projekt okładki: Krzysztof Grabowski

Wydawca: Zima Records https://zima.sklep.pl

https://www.facebook.com/DDiDemony

https://www.youtube.com/c/DarekDusza

https://dardusza.wixsite.com/darekdusza

 

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w powstaniu tej płyty, a w szczególności Wojtkowi Nurkowi i Czarkowi Filipiukowi!

Teksty

 

Buraczana muzyka

sł.i muz. Dariusz Dusza

 

Buraczana muzyka

Do tańca i do kielicha

Wyskakuje na fejsie

Albo z radia głośnika

 

Buraczana muzyka

Populizmu wysrywem

Łączy chamów z elitą

W jedną Adamsów rodzinę

 

Disco z pola

Punko z roli

Rock z obory

Blues ze słomy

 

Buraczana muzyka

O chlaniu i bzykaniu

Im głupiej tym weselej

Jak w polskim serialu

 

Buraczana muzyka

Jak fala powodziowa 

Zalewa nas, gdzie czmychać

Gdzie można przed nią się schować

 

Disco z pola

Punko z roli

Rock z obory

Blues ze słomy

 

Buraczana muzyka

Do tańca i do kielicha

Bu bu bu bu bu

Bu bu bu bu bu

Im głupiej tym lepiej

Im głupiej tym weselej

Buraczana muzyka

W Burakowie wygrywa

 

Disco z pola

Punko z roli

Rock z obory

Blues ze słomy

Disco z pola

Punko z roli

Rock z obory

Blues ze słomy

 

 

Dziad 

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Coraz bardziej odklejony

Jak zmoknięta wlepa stara

Głosisz prawdy objawione

Które budzą tylko śmiech

 

Coraz bardziej oderwany

Jak ten plaster po tygodniu

Męczysz bułę poradami

Których nie chce słuchać nikt

 

Ty po prostu jesteś dziadem

Peron twój odjechał dawno

Knujesz, trujesz, tryskasz jadem

Zjedz tabletkę

O poranku

Zjedz tabletkę

O poranku 

 

 

Rośnie z wiekiem twój ból dupy

Uśmiech coraz bardziej gorzki

Kierunkowskaz wrzucasz prawy

Wredny dziaders, stary pryk

 

 

Karykatury

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Im bardziej siwy włos

Tym mocniej pachnie grosz

Gwałtownie rośnie ssanie

Na władzy posiadanie

Starości dzwoni trwoga

I roni łzy wątroba

Po kilku mocnych kwasach

Tak łatwo znaleźć boga

 

Luzacka firma była,

póki nie przytyła

Ledwo po kilku latach

Komercyjna szmata

Internet miał dać wolność

Lecz wygrało porno

A miało być tak miło

Cenzurą się skończyło

 

Zamienia wszystko czas 

W karykaturę

Herosów przerób trwa

Na małe kreatury

 

Zostać łatwo jest

Karykaturą

Zamiast twarzy cień

Karykatury

 

Dlaczego życie robi

Zołzy z miłych kobiet

Czemu serce rdzewieje

A czasem brunatnieje

A wielkość od śmieszności

Mały dzieli krok

Tak bardzo, bardzo proszę 

Nigdy nie postaw go

 

Zamienia wszystko czas

W karykaturę

Herosów przerób trwa

Na małe kreatury

Zostać (tak) łatwo jest

(swoją) Karykaturą

Zamiast twarzy cień

Karykatury

 

 

Liber alism 

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Pan tu bantu nie stan

Jest Twoją ojczyzną

Nienawiść na sztandarach 

A w sklepach drożyzna

 

Węgla we wsi nie ma

Prąd znowu odcięli

Czytasz, że brak tutaj miejsca

Dla śmierdzących leni

 

Liber alles, liberalizm, 

Głodni zjedzą bezrobotnych

Głupi mądrych pokonali

Czy na pewno tak?

 

Refr.

Dwadzieścia po raz pierwszy

Czy może ktoś da więcej

Dwadzieścia po raz drugi

Ktoś biegnie z pieniędzmi

 

Stoisz na balcerku

Spętany łańcuchami

Słońce mocno praży

Jesteś całkiem nagi

 

Prowadzi licytację

spasiony korpo fuhrer

I wali Cię przez plecy

bambusowym kijem

 

Popycha Cię do przodu

Zachwala słodkim głosem

Że Ty dwadzieścia cztery

pracujesz ha na dobę

 

Podchodzi jakiś babon

I maca Cię po jajach

Potem ogląda zęby

Nie, Ty się nie nadajesz

 

Refr.

Dwadzieścia po raz pierwszy

Czy może ktoś da więcej

Dwadzieścia po raz drugi

Ktoś biegnie z pieniędzmi

 

 

Mentalny bajzel

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Głuchy o muzyce pisze

O malarstwie ślepy

A z ambony uczy ksiądz

o robieniu dzieci

 

Gdy nie wiesz nic

koniecznie się wypowiedz

Zobaczy co masz w głowie

Każdy z nas

 

Mentalny bajzel

Gdzie Ciebie w nim znajdę

Na czym nie znasz się zupełnie

By mi radę dać?

 

Pies o kocim życiu szczeka

O pływaniu śpiewa ptak

Złodziej banku jest prezesem

A komikiem smutny dzban

 

Gdy nie wiesz nic

koniecznie się wypowiedz

Zobaczy co masz w głowie

Każdy z nas

 

Mentalny bajzel

Gdzie Ciebie w nim znajdę

Na czym nie znasz się zupełnie

By mi radę dać?

 

Każdy paszczą głośno mlaszcze (wolna część)

Zamiast krótko trzymać ją

Każdy się na wszystkim zna

Także ja, najbardziej ja!

 

Każdy paszczą głośno mlaszcze

Zamiast krótko trzymać ją

Każdy się na wszystkim zna

Także ja, najbardziej ja!

 

Gdy nie wiesz nic

koniecznie się wypowiedz

Zobaczy co masz w głowie

Każdy z nas

 

 

Muzeum figur wioskowych

Sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Żyję w muzeum

figur wioskowych

Od smrodu naftaliny

Mam zawroty głowy

Bez, bez, zębne mumie

Decydują, co mam robić

Paragrafem i pręgierzem

Grożą mim grożą mi

 

Gdzie jest przód, gdzie jest przód

A gdzie tył?

Co już było, co już było

Co ma być? 

 

Wychodzę na ulicę

I oczom nie wierzę

Na koniach, tych z Morskiego

Pędzą gdzieś rycerze

Dzwony biją, biją w amoku

Brakuje tylko smoków

Brakuje kilku dziewic

Sama nie wiem, sama nie wiem

 

Jak skra na niebie płonie Mars

A z nim miliony płoną gwiazd

I ten z Kosmosu gromki śmiech

A ja w muzeum dalej tkwię

 

Wreszcie jest bezpiecznie

Nasza ziemia płaska

Nikt się z niej nie sturla

Nikt się nie potrzaska

Znowu koniec, koniec świata

zamknięty w szczepionce

Pasę się na łące

Jestem zającem

 

Gdzie jest przód, gdzie jest przód

A gdzie tył?

Co już było, co już było

Co ma być?

 

Jak skra na niebie płonie Mars

A z nim miliony płoną gwiazd

I ten z Kosmosu gromki śmiech

A ja w muzeum dalej tkwię

 

 

Naokoło

Muz. i sł. Dariusz Dusza

 

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

 

Wprost do celu naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło męczyć może, ale prosto jeszcze gorzej

Wprost do celu naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło męczyć może, ale prosto jeszcze gorzej

 

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto

 

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

 

Kochać, gardzić, naokoło

Skazać, zabić, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Kochać, gardzić, naokoło

Skazać, zabić, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

 

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

 

Do ołtarza naokoło

I na cokół naokoło

Naokoło prawdy szukać

Nawet kłamać naokoło

Do ołtarza naokoło

I na cokół naokoło

Naokoło prawdy szukać

Nawet kłamać naokoło

 

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto, naokoło

Naokoło, naokoło, nigdy prosto

 

 

Nowa dyskoteka

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Tłum, tłum

Szara masa

Tłum, tłum

Przyszedł tu pohasać

Tłum, tłum

Szarzy ludzie

Tłum, tłum

Przekupiony

Tłum, tłum 

Omamiony

Tłum, tłum

Szare twarze

Tłum, tłum

Szarzy ludzie

Tłum, tłum

Przekupiony

 

Koncert

Wielkie kłamstwo

Koncert

Pozoranctwo

Koncert

Gruby szmal

Koncert

Nowy szpan

Koncert

Gruby szmal

Koncert

Nowy szpan

 

Refr.

Dla kogo i po co?

Gdy lepiej nie słuchać

Dla kogo i po co?

Gdy lepiej nie słyszeć

Dla kogo i po co?

Gdy lepiej skakać

Gdy lepiej skakać, by prawdę zagłuszyć

Pogo

Pogo

Pogo...

 

 

Polska masakra 

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Lubię mocne, męskie kino

Krwiste jak wołowy stek

Gdy ujrzałem ją na półce

Już wiedziałem, czego chcę

Zęby miała z ostrej stali

I jak wszystko, była z Chin

Nie pakować, zażądałem

I spytałem, gdzie jest Bill?

 

Refr.

Polska masakra piłą mechaniczną

Miało być pięknie,

A jak zwykle wyszło

Polska masakra piłą mechaniczną

Znowu nie wyszło

 

Gdy uniosłem ją do góry

Rozległ się potworny pisk

Ludzie padną tak jak muchy

Pociągnąłem za ten dinks

Coś warknęło, zaharczało

Zadymiło, silnik zgasł

Z metalowym, cichym śmiechem

Na podłogę łańcuch spadł

 

Refr.

Polska masakra piłą mechaniczną

Miało być pięknie,

A jak zwykle wyszło

Polska masakra piłą mechaniczną

Znowu nie wyszło

 

Refr 2

A może kiedyś nam się uda

Gdy przestaniemy wierzyć w cuda

Gdy przestaniemy słuchać bajek

Normalnym zostaniemy krajem

 

Testament

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

2x

Jedni do piekła

Inni do nieba

A ja, ateistka

Do Mendelejewa?

 

Matko Ziemio kochana 

Nie licz na testament

Hajsy rzadko kroczą

Za artystami

 

Trochę węgla i wapnia

Ciutkę siarki, potasu

Tyle ze mnie zostanie

Aż po wsze czasy

 

2 x

Jedni do piekła

Inni do nieba

A ja, ateistka

Do Mendelejewa?

 

Parę tekstów koślawych

Nieco krzywych dźwięków

Plakatów stos wyblakłych

I kurz na kilku księgach

 

Być może kilka haseł

W guglu się uchowa

Na fejsie przed kwadransem 

Skończy się żałoba

 

2 x 

Jedni do piekła

Inni do nieba

A my, ateiści

Do Mendelejewa?

 

Wiem, że to lichy spadek

Lecz nie miej żalu matko

Lepsze jest wieczne dziecko

Niż zmierzłe, stare babsko

Parę tekstów koślawych

Nieco krzywych dźwięków

Plakatów stos wyblakłych

I kurz na kilku księgach

 

2x

Wszyscy do piekła

Wszyscy do nieba

A wy ateiści

Do Mendelejewa?

 

 

Zniszczyciel

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Sobota

Sabotaż

Sobota

Sabotaż

 

Piwem lub koksem, fetą blantem też

W ostateczności wódą, bo heleną nie

Najwyższa pora wracać na K-Pax

Lecz ze mną nie polecisz, nie ma szans 

 

Dzisiaj się zniszczę

Siebie pokonam

I na atomy

Rozbiję swoje ja

Dzisiaj się rzucę

W zagłady ramiona

Po to, by jutro

twardo na nogach stać

 

Do życiorysu dodam kilka plam

Kolejny raz przebiję poziom dna

Od chorych na wściekliznę uciec chcę

Zapomnieć o zarazie, pełen reset mieć 

 

Dzisiaj się zniszczę

Siebie pokonam

I na atomy

Rozbiję swoje ja

Dzisiaj się rzucę

W zagłady ramiona

Po to, by jutro

twardo na nogach stać 

 

 

Zimno, ciemno, martwo

sł. i muz. Dariusz Dusza

 

Umierają ludzie

Lecz przybywa zer

Tańczy jak szalona

W czarnej sukni śmierć

 

Umierają kumple

Wczoraj umarł kot

W mogił korowodzie

Kroczę cały rok

 

Zimno, ciemno, martwo

Nie zakwitnie kwiat

Nic się nie urodzi

Nie roztopi lód

Pora umierania

Trupi cuchnie jad

Chyba fajnie było

Żegnać się już czas

 

Nikt nas nie uprzedzał

Że tak blisko śmierć

Nikt z nas nie chciał wierzyć 

Że za rogiem jest

 

Robert, Pawel, Mirek

Gdzie jesteście dziś?

Za tęczowym mostem?

Wierzyć trudno mi

 

Zimno, ciemno, martwo

Nie zakwitnie kwiat

Nic się nie urodzi

Nie roztopi lód

Pora umierania

Trupi cuchnie jad

Chyba fajnie było 

Żegnać się już czas

15.JPG
IMG_2729_2.jpg
_MG_4360.jpg
12.JPG
_MG_2337.JPG
5.JPG
_MG_2397.JPG
dd14.JPG
_MG_1885.jpg
bottom of page