top of page

Teksty

Au sza la la la

muz. Irek Dudek

sł: Darek Dusza

 

Au sza la la la mam dwie lewe ręce

Au sza la la la nie mam pieniędzy

Au sza la la la nie mam ochoty wziąć się do roboty

Zamiast pracować ja wolę leniuchować

 

Mama i Tato mówią mi, synu masz lat 53

Najwyższy czas byś skończył szkołę

Inaczej będziesz starym matołem

Mnie ta ich gadka nic nie obchodzi

Niech życie w szkole marnują młodzi

 

Mama i Tato są zmartwieni, że syn się jeszcze nie ożenił

Że nie ma domu i samochodu

Że się marnuje chłopak za młodu

Ja na ich teksty przymykam oczy

Wolę z kumplami na miasto skoczyć

 

Mama i Tato głowę mi trują, że już pół wieku na mnie pracują

Że lat trzydzieści dają pieniądze

By zaspokoić synalka żądze

Ja cicho siedzę, na nich nie krzyczę

Przecież was kocham, moi rodzice.

Jestem ziarnkiem piasku

muz. D.Dusza, W. Jaczyczko, M. Czapelski

sł: Darek Dusza

 

Jestem ziarnkiem piasku

moje miejsce to Sahara

Depczą mnie brutalnie

skórzane buciory

 

Refr. Wokół mnie ziarnek miliony

uwięzione, uwięzione

Pustynnymi mirażami

omamione, omamione

Wciąż w pogoni za ułudą

zaślepione, zaślepione

Szarość swą obnoszą z dumą

Niewidome, niewidome

 

Szary piach przygniata

niszczy mi świadomość

To są moi bracia

Kazano ich kochać

 

Nie chcę być ziarenkiem

skazanym na szarość

Nie chcę by zmuszano mnie

do uległości.

Jak malowany ptak

 

sł, Dariusz Dusza

muz: Jerzy Styczyński

Za oknem żywi ludzie, inny wymiar, inne życie

Czy wiesz, jak ciężko jest

Walczyć z każdym nowym dniem

Każdej nocy modlić się o bezpieczny, spokojny sen

Bez nadziei i bez szans spojrzeć w karty mówiąc pas

 

Czy przyjmiesz mnie mój Boże

Kiedy odejść przyjdzie czas?

Czy podasz mi swą rękę?

A może będziesz się bał

Będziesz się bał...

 

Za oknem wrzeszczą ludzie

Szybę stłukł rzucony kamień

Czy wiesz jak czuję się

Gdy wy objęciach trzymam śmierć?

Gdy wyrok napisany w lekarza oczach szklanych

Gdy lecą, lecą tak, jak ten malowany ptak

 

Czy przyjmiesz mnie mój Boże

Kiedy odejść przyjdzie czas?

Czy podasz mi swą rękę?

A może będziesz się bał

 

Za oknem wrzeszczą ludzie

Szybę stłukł rzucony kamień

Czy wiesz jak czuję się

Gdy wy objęciach trzymam śmierć?

Gdy wyrok napisany w lekarza oczach szklanych

Gdy lecą, lecą tak, jak ten malowany ptak

 

Czy przyjmiesz mnie mój Boże

Kiedy odejść przyjdzie czas?

Czy podasz mi swą rękę?

A może będziesz się bał

 

Czy przyjmiesz mnie mój Boże

Kiedy odejść przyjdzie czas?

Czy podasz mi swą rękę?

A może będziesz się bał

 

Czy przyjmiesz mnie mój Boże

Kiedy odejść przyjdzie czas?

Czy podasz mi swą rękę?

A może będziesz się bał

Muzeum figur wioskowych

muz. i sł. Dariusz Dusza

Żyję w muzeum

figur wioskowych

Od smrodu naftaliny

Mam zawroty głowy

Bez, bez, zębne mumie

Decydują, co mam robić

Paragrafem i pręgierzem

Grożą mim grożą mi

 

Gdzie jest przód, gdzie jest przód

A gdzie tył?

Co już było, co już było

Co ma być? 

 

Wychodzę na ulicę

I oczom nie wierzę

Na koniach, tych z Morskiego

Pędzą gdzieś rycerze

Dzwony biją, biją w amoku

Brakuje tylko smoków

Brakuje kilku dziewic

Sama nie wiem, sama nie wiem

 

Jak skra na niebie płonie Mars

A z nim miliony płoną gwiazd

I ten z Kosmosu gromki śmiech

A ja w muzeum dalej tkwię

 

Wreszcie jest bezpiecznie

Nasza ziemia płaska

Nikt się z niej nie sturla

Nikt się nie potrzaska

Znowu koniec, koniec świata

zamknięty w szczepionce

Pasę się na łące

Jestem zającem

 

Gdzie jest przód, gdzie jest przód

A gdzie tył?

Co już było, co już było

Co ma być?

 

Jak skra na niebie płonie Mars

A z nim miliony płoną gwiazd

I ten z Kosmosu gromki śmiech

A ja w muzeum dalej tkwię

bottom of page